Dziś przygotowałam dla was recenzję nowości ze Sleeka. Przy okazji zakupów w jednym z internetowych sklepów, natknęłam się na pomadkę w płynie Matte Me. Jako że miałam okazję wypróbować już podobny produkt z Lime Crime, który baaaardzo pokochałam i zaskoczył mnie on niesamowita trwałością, postanowiłam wypróbować coś co jest kilka razy tańsze, a też ma być produktem o przedłużonej trwałości. Pomadki z Lime Crime uwielbiam, ale tym razem mój wybór padł na mniej intensywny kolor, których ta marka nie posiada i tak kupiłam nudowego dzienniaczka o nazwie Petal.
Jeśli chodzi o trwałość, to jest ona naprawdę niesamowita. Pomadka wytrzymuje picie, jedzenie jeśli tylko pozwolicie jej dobrze wyschnąć. Poniżej przedstawiam zdjęcia ust po nałożeniu pomadki i zaraz po tym jak zjadłam gruszkę;). Starałam się jej nie oszczędzać. Są wprawdzie małe ubytki, ale nie jest to bardzo widoczne.
PRZED:
Ogólnie z pomadki jestem bardzo zadowolona. Bardzo fajne jest to,że już jedna warstwa plus jakieś drobne poprawki daje na ustach piękny efekt - dobre krycie. Kolor pasuje do wszystkiego i na każdą okazję wiec to na pewno jest duży plus, ale znalazłam też minusy. Po pierwsze (czego nie liczę na minus tylko po prostu za fakt) pomadka musi wyschnąć, czyli musimy dać jej czas nim zaczniemy jeść czy pić. Wspominam o tym, bo osoby niecierpliwe jak ja mogą się po pierwszym użyciu rozczarować;). No i dość mocno wysusza usta (przynajmniej moje). Mając ją na ustach czuję, że powinnam jeszcze czymś je nawilżyć. Jedynie tego mi brakuje i byłby to produkt idealny. Ale i tak w stosunku jakość do ceny, to naprawdę świetna pomadka:)
Pojemność: 6ml. Cena: 23,90zł. Kupiłam w: http://bestmakeup.pl/pl/blyszczyki-pomadki/458-sleek-makeup-matowa-pomadka-matte-me-kolor-petal.html
No i ważność 36 m-cy od otwarcia wow!
PRZED ZASCHNIĘCIEM:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz