13 gru 2013

Błyszczyk Chanel

Dziś na blogu powieje odrobiną luksusu;) Chanel, to tzw. marka kosmetyków selektywnych, bardzo drogich...ale jakoś wszystkie chcemy je mieć;) Błyszczyk, któremu chciałam poświęcić dzisiejszą recenzję dostałam parę miesięcy temu od narzeczonego. Bardzo się z niego ucieszyłam, szczególnie że sama pewnie nigdy bym go sobie nie kupiła. Jestem zdania,że jeśli chodzi o błyszczyki i tusze do rzęs nie warto przepłacać. Błyszczyk, który posiadam to nr 174 Daydream, kolor jest intensywny, w odcieniu fuksji i posiada maleńkie drobinki. Uzyskujemy nim efekt mokrych ust, co naprawdę pięknie wygląda. Zauważyłam,że jest bardzo wydajny. Po pierwszym użyciu od razu zdenerwowało mnie to,że jest lepki, ale potem doszłam do wniosku,że dzięki temu dłużej się utrzymuje na ustach. Jak na moje oko, nie jest jakiś mega wytrzymały, ale jest to w końcu błyszczyk, nie szminka, a po żadnym błyszczyku nie spodziewam się cudów jeśli chodzi o trwałość. Jest na pewno bardziej wytrzymały niż inne błyszczyki, które posiadam, a nawet jeśli zaczyna się ścierać małe drobinki, które posiada dalej zostają na ustach. Poza tym – co bardzo działa na jego plus - nawilża usta!!!co naprawdę da się zauważyć i odczuć zarówno kiedy mamy go na ustach, jak i kiedy już całkowicie się zetrze (lub go zmyjemy). Jest też bardzo fajny w samym noszeniu, drobinki pięknie się mienią i sprawiają,że usta wydają się większe. Ja tylko nie mogę się pogodzić z faktem,że jest tak lepki, wiem że dzięki temu jest trwalszy, ale kiedy wieje wiatr, a moje włosy lepią się do ust nie jest to zbyt przyjemne. Ale tak to już z błyszczykami bywa. Jeśli któraś z was się właśnie nad nim zastanawia – a jesteśmy w okresie przedświątecznym – to można go sobie zażyczyć jako prezent;) na pewno się nie zawiedziecie:)
Błyszczyki w drogeriach Sephora i Douglas są w cenie ok. 125zł (ałł...) ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz